Pan Mieczysław jest pustelnikiem, a sam siebie nazywa też pokutnikiem. Nikogo nie zaczepia, ale rozmów o życiu nie unika. Pochodzi spod Elbląga. Z krzyżem i różańcem w ręku można go spotkać na ulicach wielu miast i miasteczek. Co robi? Dokąd zmierza? – Tak naprawdę nie wiem dokąd idę, bo o tym decyduje moment, chwila, czasami rozmowa – mówi. Jedno jest pewne – odwiedza kościoły na swojej drodze. Wchodzi na chwilę, modli się, myśli i idzie dalej. I tak przez kilka tygodni w roku. Pokazałem panu Mieczysławowi kilka kościołów. Powędrowaliśmy razem, opowiedział mi nieco o swoim życiu. Rozstaliśmy się przy „Biedronce”, gdy poszedł kupić coś do zjedzenia.